O muzyce:
Swoją przygodę z King Crimson większość melomanów zaczyna od płyty "In The Court Of The Crimson King".tak tez było ze mną.Kiedy więc przypadkowo w roku 1978.kupiłem Starless.. byłem rozczarowany ,spodziewałem sie ciągu dalszego In The Court... .Jednak po kilku przesłuchaniach [analogowej] płyty muzyka wreszcie dotarła do mnie. Z pozornego chaosu zaczął wyłaniać się obraz w pełni zorganizowanej anarchji. Najlepiej atmosferę płyty oddają słowa "muzyka ta przypomina lot Jaskółki która zmierza do celu acz o wszystko trąca".Utwory zaczynaja sie dysonansowym "bałaganem '[anarchią] która narasta i zmierza do celu.a celem jest nagłe uspokojenie, wyciszenie i oddech.Dotyczy to stony drugiej płyty analogowej utw.7 i 8. na której znajdują się tylko dwa rozbudowane utwory.Strona pierwsza zawiera 6 bardziej zróżnicowanych kompozycji,wokalno instrumentalnych.Płyta powoli dociera do słuchacza , po pierwszym przesłuchaniu po prostu rozbolała mnie głowa. Do dzis sądzę ze jest to najtrudniejsza płyta King Crimson. Jednak myślę także że najlepsza. Jeśli znajdą państwo klucz do tej muzyki to jestem pewien że zauważa państwo jak wielki krok w muzyce zrobił K.C. Jest tam wszysko co najwartosciowsze w K.C. PŁyta ukazała się w roku 1974. pomimo że uważam ta płyte za najciekawszą , to łykam wszystkie ICH płyty bez zmrużenia okiem.
O dźwięku:
Tutaj mam zdecydowaną opinię na temat CD , posiadam wersję zremasterowaną która pomimo że nie trzeszczy ,jest pozbawiona tej emocji, perkusja Bruforda brzmi sucho, zbyt sterylnie.Wersja analogowa jest pełna energii, soczysta pełna szczegułów.W tym wypadku wersja CD wyrażnie gorsza.wersje analogową wydała firma ISLAND.ocena za cd dobra , analogowa jest doskonała.